piątek, 4 lipca 2014

Moje wielkie wiejskie wakacje ; D

Witam :) gorąco 
Z racji dopieszczania  naszego miejsca na ziemi, wiecznych wydatków z tym przedsięwzięciem związanych temat wakacji wciąż pozostaje nierozwiązaną kwestią.  W planach były Chorwacje, Bułgarie, Tunzeje, nasze polskie góry  i wreszcie Łeba, na której pewnie ostatecznie stanie. Ale to też temat raczej niepewny :( 
Za to wzięłam się ostro za dopieszczanie naszego tarasu. W miejscu szumnie zwanym ogrodem jeszcze wiele do zrobienia, natomiast na tarasie wystarczyło ustawić kilka donic i namiastka zielonej oazy osiągnięta. Słowo namiastka chyba jest tu jednak przesadzone. To zaledwie kropla w morzu potrzeb.
No ale nic - tworzę dalej - biało-beżowy domek daje poczucie luksusu ;) na tej mojej pustyni. 
Ławeczka z zeszłorocznej wyprzedaży "opoduchowana" czym się dało, wytargany z domu lampion              (w pełnym słońcu mało przydatny ale wieczorkiem ... mmmm milutko), wspomniane donice i już jest całkiem miłe leniuchowo ;)

Dobrze, dość gadania - idą fotki ...









Extra dodatek - urodzinowe śniadanie Mani - 8 lat minęło nie wiedzieć kiedy.  Cóż... matka się nie wysiliła, ale dzieciaki szczęśliwe. Specjalistą od naleśników w domu jest tata, w związku z pracą taty, na wysokości zadania musiała stanąć mama. Według dzieci - sprostałam wyzwaniu : D








3 komentarze:

  1. Witaj w blogowym świecie.Podoba mi się tutaj. Zostaję u Ciebie na dłużej.
    Pozdrawiam : )

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję , tym bardziej za pierwszy jakże miły komentarz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ślicznie ,aż się oczy cieszą.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wizytę w moim Maronkowie. Ania :)