Proszę - oto obiecany dawno dawno post Maronkowo by nigt - mój ulubiony element tarasu nocą...
Niestety - od wczoraj jest tylko wspomnieniem - silny wiatr naruszył konstrukcję namiotu - i w tym roku już sobie pod nim nie posiedzę. Mąż wspomniał o reaktywacji - ale patrząc na to , co dzieje się za oknem - chyba nie ma to większego sensu.
Za rok trzeba będzie pomyśleć o czymś stabilniejszym - może jakaś drewniana konstrukcja z przeszkolonym dachem - zobaczymy na co fundusze pozwolą.
No cóż - pozostały mi zdjęcia tego miłego zakątka.
A poniżej zdjęcie chyba ostatniego pikniku w tym lecie. Nawet jeśli mamy słońce - to wiatr porywa dosłownie wszystko. A poniższe zdjęcie to jednocześnie zapowiedź małej sesji zdjęciowej, jaką zafundowałam swym dzieciom. Zafundowałam w cudzysłowie. Wyruszyliśmy na poszukiwanie plenerów - a wylądowaliśmy na górce za naszym domem ;)
Efekty moich dyskusyjnych talentów w tej materii - wkrótce ;)
Pozdrawiam ciepło - Ania z Maronkowa :)
Oj cudnie u ciebie na tym tarasie wieczorową porą, chętnie bym sobie tam przysiadła.... My musieliśmy zrobić altankę stabilną i porządnie zakotwiczoną w ziemi, bo u nas również wieje jak na "wichrowych wzgórzach"
OdpowiedzUsuńTaaa filiżaneczka cudna, też chcę taką mieć tylko muszę się wybrać do Ikei wybrać!
pozdrawiam Kami :-)
Dziękuję, "wichrowe wzgórza" mają swoje zalety - ale czasem chciałoby się posiedzieć w miłej dla ucha ciszy ;) Nasz namiot niby zakotwiczony ale naporu wiatru nie wytrzymał. Dziękuję za wizytę , pozdrawiam:)
UsuńAniu, ale u Ciebie bajecznie, wszystko wygląda tak pięknie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia
Dziękuję , bardzo mi miło, pozdrawiam:)
UsuńPiękny czas spędzałaś na swoim tarasie, plenerek za domem też niczego sobie :)) po prostu ślicznie :)) ja bardzo chciałabym u siebie mieć klimaty tarasowe jak Twoje, zwłaszcza te upięte zasłony, bardzo mi się to podoba, ale jak na razie to pozostaje w sferze marzeń :)) u nas co prawda nie wieje tak bardzo, ale leje jak z cebra, pozdrawiam, :))
OdpowiedzUsuńZawsze coś, niestety ;) Ten nasz namiot było wodoodporny - ale kiedy wiało - to deszcze zacinały z boku i nici z siedzenia. Ale co moje to moje - czas wakacyjny był przemiły , pozdrawiam ciepło.
UsuńTaras wygląda pięknie,tak nastrojowo. Szkoda, ze wieczory już coraz chłodniejsze. Z ciepłym kocykiem i kubkiem gorącej herbaty nadal może być przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że też jesteś miłośniczką skorup wszelakich :) ja kupiłam w Ikea kubek z tej samej serii ale w większe kwiaty, tego drobnego wzoru nie było.
Pozdrawiam
Miło mi Cię gościć Kasiu :) Można rzec, że Twój blog był w pewnym sensie dla mnie bodźcem dla stworzenia mojego Maronkowego zakątka. A co do do skorup - to tak - mam do nich jakieś magnetyczne wręcz ciągoty ;) Pozdrawiam ciepło.
UsuńPięknie, nastrojowo!!! taki taras mi się marzy:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ale cóż - moja praca nad tarasem poniekąd zaczyna się od nowa. Co też ma swe zalety. Pozdrawiam ciepło.
UsuńPięknie na tarasie, szkoda,że już koniec tego dobrego!
OdpowiedzUsuńJa też w tym sezonie nie skończyłam wszystkiego, ale trudno...
Ale się chociaż trochę nacieszyłaś. Zdjęcia wyszły super! :)
Dziękuję, bardzo mi miło. Sezon faktycznie ma się ku końcowi, ale i wrzesień potrafi zachwycić i zaskoczyć miło ciału temperaturą :) Pozdrawiam ciepło.
UsuńA ja mam serwetki z tym motywem, hi hi hi, oj klimacik u Ciebie ale trzeba się z nim pożegnać i w domku robić, uściski
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, czy Tobie też tak żal, jak się te wybrane, najładniejsze serwetki w domu niszczą? Ja je uwielbiam, wręcz mam obsesję, żeby zawsze na stole coś ładnego serwetkowego cieszyło oko - a później jest mi szkoda , że się niszczą i lądują w koszu. Pozdrawiam ciepło:)
UsuńTaras to miejsce bez którego trudno obejść się szczególnie latem. Ty stworzyłaś przytulne miejsce z klimatem, szczególnie nocą, kiedy wszystkie lampiony dają swój blask.
OdpowiedzUsuńDziękuję śliczne :) Uwielbiam to miejsce po zmroku, cóż trzeba się będzie przeprosić z kocykami i skarpetami - a jak zacznie padać - to zmykać do domu.
OdpowiedzUsuń